To była nasza 3 wizyta w restauracji i czas najwyższy napisać kilka słów – smacznych słów. Tym bardziej, że w końcu ośmieliłam się sięgnąć po telefon, aby zrobić zdjęcia potrawom. Lubię wracać do tej restauracji. Niektóre poprawy mają tak nieoczywiste składniki, że jestem ich ogromnie ciekawa. Z sentymentem po dziś dzień wspominam zalewajkę. Lokal ma wyjątkowy [elegancki] wystrój i zdecydowanie bliżej mu do restauracji w mieście wojewódzkim, a niżeli powiatowym.
Menu jest skomponowane tak, że każdy znajdzie coś dla siebie i wyjdzie zaspokojony ilością i smakiem. Polecam Fratelli wegetarianom oraz veganom. Karta potraw nie jest ani mała, ani duża jest idealna. Kolejnym ogromnym atutem tego miejsca jest nie tylko kuchnia, ale również obsługa. Kompetentna, uśmiechnięta oraz aktywna na sali wyważony sposób. Już na wejściu wita Cię szeroko uśmiechnięty Pan barman lub Pani kelnera, która kieruje Cię/Was w zależności od ilości osób do konkretnego sektora ze stolikami. Co jest ogromnym plusem i mnie się to ogromnie podoba choć nie często się z tym spotykam. Jak wcześniej wspomniałam wystrój lokalu jest wyjątkowy i drugiego ciężko szukać w okolicy.
Tuż po, a nawet w trakcie składania zamówienie obsługa przynosi szklanki z wodą nie gazowaną. To również kolejny pozytywny akcent tego miejsca. Ja osobiście nie korzystam z tej gościnności tylko dlatego, że nie sprzyja mi picie wody przed w trakcie, ani tuż po posiłku. Chyba, że mam piekło w ustach od jakieś przyprawy to jeśli nie uda się zneutralizować innym składnikiem. Biorę co mam pod ręką – a zawsze coś jest bo luby nie żałuje sobie wodnych dobroci.
Przechodząc do dań. Oczywiście będąc tu kolejny raz nie umiałam się szybko zdecydować. I choć nie przepadam za pomidorami z kaszą to jednak podejmuje wyzwanie i zamawiam. Ciekawość smaku i połączenia nie koniecznie moich ulubionych składników jest niezwykle silna. Nie wiem czy innych również tak zachwyciło to danie jak mnie. Ale pomidorowa kasza bulgur w połączeniu z resztą dania to absolutny majstersztyk smaku. A przyznać muszę, że nie przepadam za pomidorami z kaszą. W tej kompozycji z sosem z suszonych pomidorów i szpinakiem niepowetowaną stratą byłby ich brak! Porcja choć na zdjęciu wydaje się być mała to jest taka akuratna.
Mój towarzysz sobotniego obiadu wybrał danie vege. I niebyła bym sobą, gdybym nie zbłądziła u niego z widelcem. Poczęstowałam się chipsami ziemniaczanymi – tutaj akurat było sporo sklejonych ze sobą. Mocno wilgotnych i leciwych od oleju – ale w ogólnym rozrachunku smaczne. Jednak frytki domowe, które miałam okazję jeść na wcześniejszym obiedzie z burgerem nie mają sobie równych. Poczęstowałam się jeszcze batatem, który wykonał desant z pastrami. Solidnej grubości paluszek ziemniaczany muśnięty wędzonym tofu wbił mnie w fotel. Nie miałam okazji jeść wędzone tofu, ale lada dzień to zmienię. Jestem zdumiona jak znakomicie komponował się słodki ziemniak w nutą wędzonki. Biorąc pod uwagę, że jedynie posmakowałam batata z pastrami wiem, że ta kanapeczka musiała być dobra – co zostało potwierdzone. „Oj dawno nie jadłem tak treściwej i wyrazistej vege kanapki”.
Fratelli serwuje deser wart grzechu
Choć propozycji w karcie było jedynie 3 to i tak miałam problem z podjęciem decyzji. Pewnie jakbym postękała jeszcze z minutę, to luby zamówiłby wszystkie 3. Ostatecznie zaufałam kolejny raz Pani kelnerce podpytując o desery i nie zawiodłam się. Ten deser to było wyjątkowe doświadczenie dla kubeczków smakowych. Smaki wyczuwalne i jednocześnie tak ładnie się dystansowały od siebie. Aż trudno ubrać to w słowa. Odczuwałam płynne przejście między smakiem kremu z białej czekolady, a wyrazistym i orzeźwiającym kremem brulee z markują. Ten deser był jednocześnie odkryciem i najlepszym deserem jaki jadłam w restauracji w tym roku.
Lody czekoladowe chyba były czymś dodatkowo zahartowane ;o). Zdążyłam zjeść tartę, kleksy, beziki i subtelna, ale bardzo smaczną pierzynkę spod lodów, a one ani myślą się roztapiać. Łyżeczka też im nie dała rady. Twarda zmarzlina – jednak nie bardzo mroźna po ugryzieniu.
Restauracja Fratelli faktycznie wyznacza nowe trendy smaku oraz jakości w regionie. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku znów uda się tam zawitać. Mielec zdecydowanie nie jest nam po drodze, ale dla tych smaków warto się pofatygować i nadrobić kilka km. Przyjemność smaku i relaksu gwarantowana. Adres: Leopolda Staffa 4A, Mielec.
Pizza i pastrami – Fratelli sierpień 2022
Do Fratelli wróciliśmy ponownie w sierpniową niedzielę. Z menu wybraliśmy kanapkę z kurczakiem w mące kukurydzianej oraz pizzę margherita. Kanapka solidna, bułeczka świeża chrupka mięso też dobrze komponowało się panierce z mąki kukurydzianej. Sos nadał doskonały balans smaków. Ze względu na jej wielkość nie byłam w stanie sprawnie zjeść kanapki, więc nóż i proponowany widelec bardzo się przydały.
Niestety, po tę serwowaną we Fratelli nie sięgnęłam z jednego prostego powodu. Oliwa z oliwek extra virgin jest cennym produktem dla zdrowia i żywienia.Aby oliwa nie straciła swoich właściwości nie tylko smakowych, zapachowych, ale także polifenolii i witaminy E, która jest bardzo wrażliwa na utlenianie, należy ją przechowywać w szczelnej butelce. Najlepiej byłoby gdyby wylewka miała zatyczkę, która nie pozostawiałaby miejsca na domysły. Tutaj nie było zamykającego korka na wlewce podejrzewam, że zapadki w konstrukcji dozownika też nie ma. Nie wspominając, że przezroczystość szkła też nie jest tu bez znaczenia. Dlatego zawsze kupuję oliwy w ciemnych butelkach, a w restauracjach patrzę na takie drobne niuanse.
Warto wziąć ten fakt pod uwagę jedząc pizzę gdziekolwiek, gdzie jest ona również podawana z oliwą z oliwek w butelce z dozownikiem bez korka.