W drodze powrotem z Piernikowej Chaty postanowiliśmy przyjechać do Leska na późny niedzielny obiad. Wybraliśmy restaurację Pierwsze Piętro po opiniach w google. Restauracja prócz tego, że właściwie mieści się na parterze znajduje się na szczęście odrestaurowanej części miasta.
Restauracja Pierwsze Piętro menu
Restauracja w środku wygląda bardzo imponująco, wchodząc z niezbyt atrakcyjnego placu, na którym zaparkowaliśmy jest to bardzo miła odmiana dla oczu, wręcz uczta. Nie mam zdjęć, ale w google można zobaczyć. Usiedliśmy na zewnątrz, gdzie były 4 stoliki.
Menu restauracji krótkie co jest podwójną zaletą. Ograniczona ilość dań może świadczyć o wyższej jakości oferowanego jedzenia. Jeśli jednak myślicie, że mimo niewielkiego menu szybko podejmiecie decyzję to będziecie w błędzie. Proponowane dania są wyszukane i gwarantują niesamowite połączenie smaków.
Początkowo chciałam wybrać placki ziemniaczane z gulaszem, ale zostałam namówiona przez towarzysza wycieczki na kotlet schabowy XXL. Uprzejma pani kelnerka dodała, że jeśli zjem go sama to dostane dyplom. Uwielbiam wyzwania, więc nie dam rady? Ja?
Szkoda, że chęć wygranej przysłoniła mi zdrowy rozsądek i nie zapytałam o szacunkową wielkość schabowego, bo gdybym wiedziała, że prezentuje się jak średnia pizza, na pewno wybrałabym placki ziemniaczane. Oprócz tego zamówiliśmy rosół, zaś z menu dziecięcego polędwiczki, a sekcji deserów strudel jabłkowy z lodami.
To przejdźmy do prezentacji dań i mojej opinii ;o)
W menu pisze, że prawdopodobnie największy kotlet schabowy serwowany w Bieszczadach. Możliwe, że mają racje jeśli chodzi nawet o południową Polskie. Spore kotlety schabowe serwują również w restauracji koło Wieliczki (małopolska), ale nie tak spore jak ten w restauracji Pierwsze Piętro. Kotlet sam w sobie smaczny, ale niestety nie zjadłam go nawet w większej połowie. Całkiem dobrze rozbity i wcale nie cienki! Smak dość bym powiedziała subtelny być może taki zamysł kucharza bowiem aromatem i intensywnością nadrabiała kapusta. Ziemniaki zaś nie miały dobrego dnia. Kotlet schabowy XXL kosztował z dodatkami ziemniakami i kapustą 49zł
Rosół miał ciekawy smak inny niż jesteśmy przyzwyczajeni w domu, ale nie oznacza to, że jest gorszy. Wręcz przeciwnie rosół ugotowany na mięsie mieszanym z wołowiną lub dziczyzną będzie miał w szczególności ciemniejszy kolor i bardziej intensywny ostrzejszy smak własny. Na rosół ponownie bym wróciła i ten ciekawy makaron. Znakiem rozpoznawczym restauracji jest to, że makaron robią sami ręcznie według starej receptury. I potwierdzam smakuje jak u mamy, bardzo dobry makaron z rosołem tworzy idealny pożywny posiłek. I choć nie miałam miejsca na dalszą konsumpcję kotleta, tak rosół zjadłam prawie cały. Bardzo smaczny, esencjonalny!
Polędwiczki z kurczaka z mizerią i frytkami w cenie 23zł. Jednak wbrew powszechnemu przekonaniu, dzieci nie lubią frytek tak bardzo, jak im się sugeruje. Byłoby dobrze, gdyby restauracje zaczęły oferować inne dodatki za opłatą, a zamiast frytek można by wybrać ryż lub makaron. Frytki zostały zjedzone przeze mnie. Polędwiczki podobnie jak mizeria smakowały naszemu małemu towarzyszowi podróży.
Strudel Wiedeński z bitą śmietaną i lodami w cenie 25zł. Ze strony www restauracji dowiedziałam się, że jest to ich sztandarowy deser. Ja ze strudlem mam taki specyficzny związek, i myślę, że wiele osób tak ma, że albo się go lubi, albo przy najbliższej możliwej okazji omija szerokim łukiem. Strudel wiedeński z Pierwszego Piętra był smaczny, ale żeby przywoływać nim moje beztroskie dzieciństwo to już nie. Ale tu po prostu nie jestem obiektywna, bo to specyficzny wypiek, który ma swój aromat i smak.
Podsumowując, restauracja Pierwsze Piętro w Lesku to ciekawy punkt na kulinarnej mapie miasta. Znajduje się w zadbanej części większego placu. Piszę o tym, bo gdy zatrzymaliśmy się na parkingu nieopodal lokalu poczułam się mocno nieswojo. Jednak z każdym krokiem robiło się bardziej estetycznie. Zastanawiam się, dlaczego ta część miasta jest tak zaniedbana, rzuca się w oczy przede wszystkim zniszczona fasada budynków okalających parking.
Wnętrze restauracji prezentuje się nowocześnie co z pewnością umila pobyt, a miła obsługa to kolejny atut tego miejsca. Gdy znów wybierzemy się w tą okolicę to ponownie zawitam do restauracji przede wszystkim po rosół i placki ziemniaczane, które widząc na sąsiednim stoliku prezentowały się bardzo apetycznie.